No i skończyło się. Wraz z finałem Ligi Mistrzów nieoficjalnie (czemu nieoficjalnie? bo na przykład w Rosji rozgrywki trwają w najlepsze) zakończyły się rozgrywki najwyższych lig europejskich. Ogółem było dużo niespodzianek, jednak nie interesowałem się tak wynikami, meczami, etc. tak bardzo, jak choćby przed rokiem (na przykład Eurogole emitowane były wtedy, gdy miałem trening, a na kompie nie lubię takich info sprawdzać), dlatego moja wiedza na temat tych trochę "gorszych" drużyn jak Barcelona, ManUnited, Real, Chelsea strasznie jest nieaktualna. Lille, które dla mnie było ligowym średniakiem w tym sezonie zdobyło mistrzostwo. Ale nie chce mi się układać takiego tekstu składnego, gdzie będzie bez podziałów... dlatego będą właśnie te podziały na kraje i moje komentarze do tego nawet.
Więc zacznę od kraju, gdzie to wszystko się zaczęło, czyli Anglii. Chelsea nie obroniła tytułu. Liverpool nie zagra w pucharach. Arsenal zrobił to, co przewidywałem. Blackpool, zespół do którego żywię dużą sympatię, spadł. Dziwny to był sezon w Premier League. Liverpool miał przeogromne kłopoty, gdzie byli bodajże nawet na miejscu spadkowym. Lubię ten klub, ma dobrych graczy, żywą legendę (Gerrard), więc o co chodzi? Bynajmniej, kibice L'poolu powinni, mimo wszystko, po tych zawirowaniach w dolnej części tabeli cieszyć się, że z miejsca 19 The Reds zakończyli rozgrywki na 6 miejscu. Gorzki smak pozostawia brak gry w europejskich pucharach. Byli mistrzowie za to mieli wspaniały początek. Wysokie wyniki i nagle coś pękło. Zaczęły się mecze słabe i słabsze. Wykorzystały to Manchester United, Arsenal, City oraz Tottenham i jeszcze zimą Chelsea zajmowała miejsca 5-6. No ale jakoś z tego dołka wyszli i zdobyli wicemistrzostwo, chociaż też trzeba przyznać, że gdyby nie słaba postawa rywali wiosną, The Blues nie mieliby się z czego cieszyć. O Arsenalu wolałbym się nie wypowiadać, bo na tym blogu dużo już o nim pisałem. Powiem tyle, że moja teoria co do wygrania Pucharu Ligi Angielskiej, lub też przegrania finału, sprawdziła się. Słabą postawę Arsenalu wykorzystał Manchester City, który będzie grał od razu w fazie grupowej LM, Kanonierzy zaś będą borykać się w eliminacjach (nie daj Boże jeszcze odpadną... chociaż lepiej wygrać LE niż odpaść w 1/8 finału LM). Tottenham też stwarzał zagrożenie, lecz na szczęście skończyło się na 5 miejscu.
Ligi hiszpańskiej chyba nie ma co komentować. Dominacja Barcelony i Realu (kolejność nieprzypadkowa) jest już widoczna od dłuższego czasu. Na górze nic się nie działo. Real dostał bęcki od Barcy (1:1 u siebie z największym rywalem to jednak porażka) i to Katalończycy mają mistrza (+ Liga Mistrzów, - Puchar Króla, akurat Real tutaj wygrał).
Bundesliga to według mnie najciekawsza liga na świecie. O mistrza walczy po 8-9 drużyn (wymieniać?), wyniki są kosmiczne, faworyci walczą o utrzymanie a beniaminkowie jadą na mistrza (czytaj Hoffenheim 2 lata temu). Polska Borussia zdominowała ligę niemiecką, a Polacy włożyli w to duży wkład. Wicemistrzostwo dla Leverkusen, które walczyło do ostatniego meczu z Bayernem. W Monachium w-cemistrozswto jeszcze by przeszło, ale trzecie miejsce to już porażka (lepiej nie wspominać o sezonie 2007/2008, gzie byli na 5 miejscu). O miejsca 4-7 tłukły się takie zespoły jak Hannover, Mainz (które liderowało przez chwilę), Norymberga czy Kaisernslautern. A gdzie Werder, Schalke, Stuttgart i Woflsburg? Miejsca 13-15. Kocham Bundesligę.
We Francji też niespodzianka. Mistrzem OSC Lille (dzięki Obraniakowi, nie ma co!), wicemistrzem Marsylia, Lyon na 3, PSG, które rok temu walczyło o utrzymanie, zajęło miejsce 4. Za to Auxerre, 3 rok temu walczyło właśnie o utrzymanie. Udało się, dwoma punktami.
Najnudniejsza piłka, czyli Włochy. Mistrzem w końcu Milan, nie Inter. Dalej Napoli i Udinese. Lazio przed Romą.... nuuuuuuda.
No i kończąc, bo nie dość, że mi się nie chce pisać, to jeszcze o innych ligach nie mam pojęcia co się działo, to odwiedźmy Ekstraklasę. Tytuł wrócił do Krakowa. Były mistrz spartolił ten sezon. Legia też, ale pod koniec wyszła na prostą. CO najśmieszniejsze, pod koniec 10 drużyn walczyło o puchary (niby do Niemców to ma się nijak, ale oni mają 20 drużyn w lidze, my chyba 15 [jeaa, moja wiedza o polskiej lidze]). Nie interesowałem się zanadto. Ale się rozwija nasza liga, rozwija.
Ligi Mistrzów nie będę komentował. Ligi Europejskiej też nie. Prognozował też nie będę. Bo co mi do tego? Nie będę też wybierał najładniejszej bramki ani też najładniejszego meczu, bo tego jest za dużo. Wiem tylko tyle, że teraz będę na rozgrywki przykładał większą uwagę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz