niedziela, 13 marca 2011

Sportowy przegląd tygodnia #3

Podobno są rzeczy i rzeczy. Nie wiem, czym rzecz się różni od rzeczy, jak nawet rzeczy i rzeczy nie widziałem, a nazwy mają takie same. To tak samo jak: jest budyń i budyń. Tylko który z nich jest czekoladowy? Dobra, skończę z marnym wstępem. Po tygodniowym poślizgu wracamy ze zwariowanym przeglądem tygodnia, gdzie nie znajdziecie dennych statystyk, tylko ironiczne wiadomości ze świata sportu sprzed tygodnia.

Poniedziałek

Michał Globisz poirytowany tym, że do naszej Ekstraklasy sprowadza się takich-se graczy zza granicy, a Polacy wcale

gorsi nie są. Cóż, można się z tym zgodzić, można się nie zgodzić... Bynajmniej, tacy piłkarze, jak Rudnevs,

Kriviets czy Jan Mucha (dawno temu) są lepsi od większości naszych ligowych kopaczy. DObrze (?), że ich jest mało i

Polacy mają jak grać.

Jurgen Klopp podsumował grę Lewandowskiego po meczu z Kolonią (gdzie strzelił bramkę), że jest lepszy od

Podolskiego. Można sobie pomyśleć, że tak jest, ale kto nie chwali tak zawodnika, kiedy strzela zwycięzką bramkę?

Coś o przyszłorocznym Euro. Ukraina może je (znowu) stracić. Chodzi o jakieś tam dokumenty, gdzie inni działacze

związku ukraińskiej piłki nożnej domagało się dymisji Surikisa. Chyba zapomnieli, kto załatwił im Euro...
Trzymając się tego tematu: mają zostać wprowadzeni kolejni sędziowie na mecze mistrzostw. Wszędzie jest to

zachwalane, że "rewolucja". Jaka rewolucja, w LE 5 sędziów jest od dwóch lat, teraz są w Lidze Mistrzów, a jeszcze

wcześniej byli na bodajże Mistrzostwach Europy do lat bodajże 19. Rewolucją będzie wprowadzenie w końcu powtórek

wideo.


Wtorek

"Chciwość niszczy futbol" - tak rzecze wielmożny Pele. Brazylijczyk krytykuje to, że piłkarz grający w United

wypowiada się, jaki to wspaniały klub, a przechodząc później do Realu mówi to samo (jakieś powiązania do

Krystyny?). Jak zwykle można to na dwie strony przeciągnąć. Racja, jak się kocha jeden klub, to jeden, bo inaczej

to nie jest prawdziwa miłość. Nieprawda, bo każdy piłkarz ma prawo zmieniać klub, na jaki chce (ale to już zależy

od wielu innych rzeczy) i ma prawo się wypowiadać na jego temat jak chce (Robinho: "Ciesze się, że będę mógł grać w

tak wspaniałym klubie jakim jest Chelsea" - o Manchesterze City).

Wonty za wontami. Justyna Kowlaczyk poraz kolejny krytykuje Norweżki i tę cholerną astmę! Skandynawki zaś domagają

się ukarania Justyny, bo je oskarża. Moim zdaniem, gdyby Kowalczyk brała leki na astmę, to by była na mecie, zanim

Bjoergen zdążyłaby wystartować.

Siatkówka. Jastrzębski Węgiel awansował do czwórki najlepszych Ligi Mistrzów. Po złotym secie. Nie no, jak dojdą do

finału, to obejrzę może, bo siatkówką się interesuję, jak Polska dobrze gra.

Na zakończenie Liga Mistrzów, tym razem w wydaniu piłkarskim nożnym. Zacznę od tego, że brazylijska Ukraina

wyelminowała AS Romę. Rzymianie przez 90 minut zmarnowali karnego i stracili zawodnika wskutek czerwonej kartki a

także (na marginesie) stracili trzy bramki. A teraz mecz Barcelona - Arsenal. Jako, że jestem kibicem Arsenalu, to

mam prawo bornić swój ukochany klub. Ale tego nie bedę robił. Mam masę obronnych argumentów, ale czy to zmieni

wynik? 3:1 dla Barcy, a Arsenal nawet strzału nie oddał (i też RvP wyleciał). Mimo wszystko poziom nienzwiści do

Barcelony wzrósł do maksimum. A co Messi karnego strzelił, to komentator się darł jak głupi, że ośmieszył Almunię.

Niby czym? Strzelił płasko w róg, normalny karny. Gdyby piłka odbiła się 5 razy od słupka i 3 razy od poprzeczki,

to wtedy, ale przy zwykłym strzale? To są jakieś jaja, coraz więcej sezonowców ma Barcelona. No, i Szczęsny sobie

zrobił coś z palcem. Poszukiwacze teorii spiskowych mogą sądzić, iż Szczęsnego zjadła presja i tylko udał kontuzję.
PS: brazylijska Ukraina to Szachtar oczywiście.

Środa

Skra nie chce grać razem z Jastrzębskim Węglem i nie awansowała do Final Four.

A Polska reprezentacja w piłce nożnej awansuje na 70 pozycję w rankingu FIFA. Bez entuzjazmu, bo wyprzedziliśmy

tylko Libię, a tam jak na razie strzelajądo siebie. Jak to się skończy to spadek? Nie, pisałem wcześniej, że z

czasem, pozycja po pozycji, dojdziemy do szczytu!

I kolejne mecze Ligi Mistrzów. Tottenham awansował dalej. Debiutant, mimo (ponoć, nie oglądałem) przygniatającej

przewagi Milanu dał radę i wyciągnął remis 0:0, a wcześniej było 1:0. Teraz będzie nagonka na Tottenham i Bale'a.

Rywalizacja z Barceloną o większą ilość sezonowców? A włoska piłka idzie na dno.
Schalke elminuje Valencię. Pokonali ich 3:1, a w pierwszym meczu było 1:1.


Czwartek

Wyobraźcie sobie - mnałe miasteczko, 500 mieszkańców, drużyna kopaczy dostaje baty za batami, a tu przechodzi Leo

Messi. Z kilku tysięcy okolicznych wiosek przyjezdżają "turyści", by podziwiać Małą Pchłę. Ten od drewnianych

piłkarzy 3 razy dostaje kosę i efektem jest zakończenie kariery. Tak można było sobie wyobrażać, ale mały klubik z

Francji - FC Borne. Prezes tej drużyny chciał wysłać ofertę do Barcelony, lecz szefom FFF nie spodobał się ten żart

(?) i zawiesili klub. A co, gdyby Messi się zgodził?

Gdyby Lech awansował, to by Liverpool miał w gaciach. Pogromcy ManCity niestety nie awansowali, a za to elminator

zwany Bragą pokonał The Reds 1:0 u siebie. Ale Gerrard i spółka mają rewanż u siebie, a tam sie dzieją dziwne

rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz