Dzisiaj oficjalnie się skończyło. Saga z Fabregasem i jego transferem do Barcelony dobiegły końca. Kilka słów napiszę o tej sprawie. Już na początku poprzedniego sezonu mówiłem, że jak Kanonierzy teraz nic nie wygrają, to Fabregas odejdzie do Barcelony, która od dwóch lat kusi młodego rozgrywającego londyńczyków. Może i wykrakałem, może nie, ale to stało się faktem. Jednak nie o tym chciałem. Chodzi mi o zachowanie zarządu Arsenalu. Taki rozgrywający odchodzi za taką cenę. To dla mnie nieporozumienie jest. Dlaczego Alexis Sanchez, którego praktycznie nie znam, został kupiony za 36 bodajże milionów euro? Czemu Barcelona nie dała mniej za niego (lub też zrezygnowała z zakupu) a nie wyłożyła więcej na upragnionego Hiszpana? Czemu Arsenal nie mógł wynegocjować lepszej oferty? Przecież to śmiesznie niska cena jest. A w kontrakcie z Barcą ma klauzulę wykupu za 200 milionów euro... Po prostu płakać się chce, ponieważ portal Kanonierzy.com zrobił małe porównanie tych najlepszych rozgrywających i Fabregas, rozgrywający gorszy sezon, miał lepsze statystyki niż Xavi i Iniesta, którzy imponowali formą, a został sprzedany za grosze. Mogę bluzgać na Barcelonę za tą presję i w ogóle mogę myśleć o Fabregasie "niech spier*ala", ale to nic nie da, dlatego mimo wszystko się cieszę, że to się wyjaśniło, że już nie będę się musiał śmiać z głupich wypowiedzi Valdesa, Pique i innych.
Cesc jest piłkarzem genialnym, jestem jego fanem mimo wszystko. Mimo że przeszedł do mojego znienawidzonego klubu, to nie będę go źle wspominał, bo sam swoją grę inspiruję jego podaniami.
Można też mówić, że Wenger te pieniądze dobrze zainwestuje (bo to zrobi, ale nie w graczy), jednak większą kwotę bym widział. To jest ten niesmak.
I mimo wszystko, mimo całego szacunku do Cesca mam nadzieję, że w przypadku meczu Arsenalu z Barcą na Emirates, zostanie on wygwizdany. Bo zapisał się w historii Arsenalu, ale w sposób, jaki odbył się jego transfer był debilny. Nie zasłużył na gorące owacje jak Henry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz