Co to się dzieje z tym Lechem? Czy to 2 różne kluby grają pod tą samą nazwą? Jak to możliwe? - to chyba najczęściej zadawane pytania przez kibiców mistrza Ekstraklasy oraz przez większość osób jako-tako interesujących się piłką w odmianie kopanej. Sezon 2009/10 był jednym z najciekawszych od lat, do ostatniej kolejki nie wiadomo było kto zostanie Mistrzem - Wisła Kraków czy poznański Lech.
Z zasady powinienem być za Białą Gwiazdą (kibic Lechii Gdańsk), jednak mimo wszystko już od dłuższego czasu miałem dość dominacji Wiślaków, którzy w Ekstraklasie praktycznie robili co chcieli (no tam jeszcze czasami za ich plecami dyszała Legia) a w europejskich pucharach całkiem sobie nie radzili, rok w rok to samo. Czarę goryczy przelała porażka z Tallinem bodajże (pies wie, z jakimś klubem z Estonii). Ostatecznie w przedostatniej kolejce, dzięki remisowi Krakowian w derbach z Cracovią (nie zapomnę tego samobója do końca życia) Lech zdołał wyprzedzić broniących tytułu i stanąć na czele tabeli i już do końca nie oddać prowadzenia. Nadchodzi letni okres transferowy - co robi nowy Mistrz Polski? Sprzedaje najlepszego zawodnika ligi na Zachód (to było wiadome, u nas nie miałby szans na rozwój), chodzą pogłoski o sprzedaży już wtedy praktycznie najlepszego polskiego skrzydłowego Sławka Peszki. Kupno? Artjoms Rudnevs? Co to? Że skąd? Białoruś? Ostatecznie okazało się, że Zieliński miał nosa i 'wielkie gwiazdy' typu Smolarka czy Wichniarka mogą mu daleko koło dupy stanąć - najlepiej grający głową zawodnik w Polsce, niesamowicie wytrzymały (kiedyś podawali jego ilość metrów przebiegniętych na sprincie, taki Injac czy Bandrowski przy 1/3 tego dystansu, by już rękawami oddychał) i dobry technicznie - i to właściwie dzięki niemu Mistrz Polski nie znajduję się jeszcze w strefie spadkowej i gra dalej w LE. No i... I to właściwie na tyle. Wichniarek chyba powinien do "Tap Madl" pójść, bo bardziej dbał o wygląd niż o to, aby strzelić gola a o sens zakupu Tschibamby kłóciłem się z pewną osobą już po tygodniu od zawarcia między Joelem a poznańskim klubem umowy. Widać miałem rację, że jego zakup to było kompletne nieporozumienie. Kogoś jeszcze kupiono? Jakoś nie mogę sobie przypomnieć. W fazie eliminacyjnej LM jakimś cudem Poznaniakom udało się ograć Baku i kilka słabszych "egzotycznych" zespołów ale Praga to już nie był 'ten' poziom. Pozostała gra w LE. Lech trafił do, jak się mówiło, 'grupy śmierci' z jednym najbardziej utytułowanych klubów w historii - Juventusem Turyn, jednym z najbogatszych klubów na ziemi, którym rządzą szejkowie, znaczy się Manchester City oraz drużyną z Salzburga. Poznaniacy skazani byli na porażkę, sam realnie oceniałem, że dobrze będzie jak wygrają z zespołem z Austrii. No i zaczęła się...huśtawka...ktoś z zagranicy, całkowicie nie w temacie Ekstraklasy mógłby pomyśleć 'f*ck! Oni wygrywają z ManC a siedzą w strefie spadkowej, to co potrafi ta cała Jagiellonia?!?'. Niestety, takie coś tylko w marzeniach. Prawda jest taka, że Mistrz Polski w rozgrywkach ligowych a międzynarodowych pokazuje dwa różne oblicza - potrafi wisieć nad strefą spadkową i zremisować ze Starą Damą w rozgrywkach pucharowych. W 15 meczach Lech uzbierał 19 (!!) punktów i traci 11 oczek do prowadzącego zespołu z Białegostoku. A w Lidze Europejskiej? Wyeliminowanie Juventusu? No problem, sir. Na mecz przed końcem rozgrywek grupowych Poznaniacy zapewnili sobie wyjście z grupy zwycięskim remisem z Juve. Nikt nie może pojąć takiego stanu, chyba nawet sam trener Zieliński nie umiał tego ogarnąć przez co, w NIECO kontrowersyjnej atmosferze, jego miejsce zajął były trener Polonii Warszawa - Jose Bakero. Fakt faktem wyciągnął Lecha ze strefy spadkowej i nie przegrał z nim jeszcze w lidze, ale na moje to też nic wielkiego, póki co, nie osiągnął, zwycięstwa w LE to jeszcze zasługa Zielińskiego. A co dalej? Czy huśtawka będzie trwać? Na moje rozeznanie to na wiosnę zespół się ustabilizuje i do 1. piątki ligi dojdzie. Może pomogą w tym zapowiadane transfery - może. Póki co przejście Darvydasa Sernasa jest prawie pewne a na celowniku jest jeszcze kilku piłkarzy naszych oraz wschodnich lig. Osobiście nie wyobrażam już sobie sytuacji, aby Mistrz Polski podchodził do meczu w Lidze Europejskiej bez zmiennego napastnika... Rudnevs zszedł około 60. minuty i dobrze, że chociaż remis udało się wyrwać. Teraz wypada tylko czekać na najbliższy czwartek i piątek, zobaczymy czy po meczu z Salzburgiem Poznaniacy wskoczą na pierwsze miejsce w grupie a co najważniejsze - dowiemy się, z kim Lech Poznań zagra w 1/16 na wiosnę... Trzymajmy kciuki.
($)
($)
Polską ligą się nie interesuję zbytnio, ale wiem, kto lideruje :P Odnośnie Lech to ja się za głowę łapię... oni sobie ogrywają ManCity 3:1 a w strefie spadkowej siedzą? WTF się pytam. Co do tego, że z zagranicy mogą se myśleć, co Jagiellonia by zrobiła to się mylisz. Bo większość świata wie, jak gra polska liga. Chyba, że chodzi Ci o takie kraje jak Sri Lanka, Mozambik czy Republika Zielonego Przylądka. Tak sobie myślę, choć to niemożliwe raczej - Lech wygrywa Ligę Europejską. A co w lidze? Będą derby w Poznaniu. Warta - Lech w pierwszej lidze. To byłby cyrk
OdpowiedzUsuń"już wtedy praktycznie najlepszego polskiego skrzydłowego Sławka Peszki." haha, ale w czym? w czym on jest najlepszy, ze wszystkich polskich skrzydłowych? może w piciu z pączkiem na zgrupowaniach...? na obecną chwilę i pół roku temu Peszkę biją na głowę tacy zawodnicy jak Błaszczykowski, Kupisz, Małkowski, Bonin czy Grosicki, o Mierzejewskim i Obraniaku nie wspominając, bo nie są typowymi skrzydłowymi. Muszisz zręczniej dobierać stwierdzenia, bo określenie Peszki "praktycznie najlepszym polskim skrzydłowym" jest bzdurą. Jeśli powiesz, że taka jest Twoje zdanie i masz do niego święte prawo, to się zbytnio z tym nie afiszuj, bo możesz się skompromitować.
OdpowiedzUsuńPowinienem napisać 'najlepszym skrzydłowym w polskiej lidze'. Kupisz jest średnio-doświadczony i czegoś wielkiego nie prezentuje, Małkowski i Bonin? - WTF? Mierzejewski nie jest typowym skrzydłowym, częściej gra na środku gdzie lepiej się spisuje, Kuba i Obraniak to ligi zagraniczne i się zgodze, że są lepsi a Grosik jest na podobnym poziomie co Peszko, mimo wszystko jednak Peszko jest młodszy, ma większe możliwości rozwoju i większy potencjał, spójrz na jego występy w LE, szczególnie w meczu z ManC w Poznaniu.
OdpowiedzUsuń