Blog, na którym młodzi ludzie prezentują swoje spojrzenie na świat sportu - niekiedy krytycznym okiem a niekiedy z oka przymrużeniem traktują o sprawach związanych z szeroką dziedzina jaką jest sport. Zawsze obiektywnie - zawsze rzetelnie - i zawsze szczerze do bólu.
piątek, 28 stycznia 2011
Transferowe szaleństwo
Najbardziej kontrowersyjnym transfer: moim zdaniem to zakup Luiza Gustavo przez Bayernu Monachium z Hoffenheim. Transakcja ta wywołała kontrowersje nie ze względu na to, że zawodnik wcześniej zarzekał się iż nigdy nie opuści Hoffenheim, ale dlatego
wtorek, 25 stycznia 2011
Najlepsze skoki narciarskie na telefon
Skoki narciarskie w Polsce jakoś nigdy nie były specjalnie popularnym sportem. Przed laty nasi rodacy odnosili pojedyncze sukcesy, przykładem niech będzie zwycięstwo Wojciecha Fortuny na Olimpiadzie w japońskim Sapporo, do czasu nastania ery Adam Małysza. Orzeł z Wisły w ciągu 15 lat stał się idolem milionów, zwycięzcą prawie wszystkiego, co się dało zwyciężyć (poza złotem olimpijskim) i to dzięki niemu sport ten stał się tak bardzo popularny a Małyszomania ogarnęła cały kraj. Wraz z rozwojem technologii, na fali popularności skoków i samego Adasia zaczęły powstawać pierwsze gry komputerowe, jak niezapomniany i zupełnie darmowy Deluxe Ski Jumping, a po czasie także pierwsze gry na telefony komórkowe. Początkowo były one brzydkie, nie było w nich za grosz grywalności o realizmie nie wspominając. Telefony komórkowe zaczęły wreszcie wypierać ich stacjonarne odpowiedniki a producenci gier zrozumieli, że i na grach Java można ubić całkiem dobry interes. Powstawało coraz więcej nowych tytułów, to lepszych, to gorszych. Nastał rok 2010 i pojawiły się w nim 2 całkiem nowe, interesujące produkcje – nowatorskie i grywalne – przez niektórych okrzyknięte najlepszymi skokami narciarskimi w Javie. Wpadłem na pomysł, aby je Wam szerzej zaprezentować, drodzy Czytelnicy i zdecydować, która gra Java przeznaczona na telefony z obsługą ekranu dotykowego jest najbardziej grywalna, najbliższa zimowemu realizmowi – która jest najlepsza...
poniedziałek, 24 stycznia 2011
"Stochomania", czyli szlag mnie trafia
"Szaleństwo Stochomanii się zbliża", "Nadchodzi wielki następca Małysza", "Nowy mistrz!" - takie nagłówki gazet atakowały mnie dziś to z prawej, to z lewej, gdy przechodziłem z ranka przez miasto. Wszystko zaczęło się wczoraj w godzinach popołudniowych, gdy niespodziewanie i przy dużej ilości szczęścia Kamil Stoch, drugi najlepszy polski skoczek narciarski po Małyszu, został zwycięzcą trzeciego konkursu w Zakopanem. Oddał dwa dobre skoki i przy ogromie szczęścia udało mu się zwyciężyć, niestety polskie media mają taką cholerną tendencję do wyolbrzymania wszystkiego i robienia z igły widły...
niedziela, 23 stycznia 2011
7 vs. 1, czyli jak Landin zatrzymał polską falę
A nie mówiłem... - trzy słowa i trzy kropki oddają wszystko. W poprzednim wpisie ostrzegałem, że szanse mamy duże, jednak żebyśmy się nie przeliczyli jak w przypadku męskiej kadry siatkarzy. Teraz wróciłem z wyjazdu i postanowiłem coś napisać - niestety przypadło mi w udziale pisanie o słabej grze szczypiornistów Wenty na Mistrzostwach Świata odbywających się w kraju, gdzie sport ten jest bardzo popularny, gdzie naród jest głodny sukcesów w tej dyscyplinie, gdzie piłka ręczna przyciąga rzesze fanów...
czwartek, 20 stycznia 2011
Kto zabłysnął w 2010 roku?
Dobra, jeszcze wrócimy do roku poprzedniego, by zrobić porównanie. Bo temat jednak ciekawy. Przeglądając starsze numery Magazynu Futbol zauważyłem artykuł o piłkarzach, którzy zabłysną w 2010 roku. Niektóre przypuszczenia się sprawdziły, niektóre nie. Chciałbym przedstawić, które przepowiednie Pawła Grabowskiego się sprawdziły.
wtorek, 18 stycznia 2011
Kontrowersje związanie ze Złotą Piłką FIFA
piątek, 14 stycznia 2011
[PIŁKA RĘCZNA] Mistrzostwa Świata Szwecja'11
73 -> 72
Wiadomość ta nadeszła 2 dni temu. Polska przestała się staczać coraz niżej w rankingu FIFA. "Step by step" idziemy ku górze, by znowu zagościć w pierwszej dwudziestce. Będzie lepiej! :)
A wszystko zaczęło się od Euro 2008. Dzięki kapitalnym eliminacją Polacy zagrali na pierwszych Mistrzostwach Europy. To było największe wydarzenie odkąd skończyły się "Orły Górskiego". 16 lokata w rankingu FIFA pokazywała, że Polska znowu może grać na światowym poziomie. Jednak nieudane mistrzostwa sprawiły, że w tej hierarchii S-kadra zaczęła spadać. Przyszły eliminacje do Mundialu, które były tragiczne. Jedna z łatwiejszych grup, Polacy zajęli przedostatnie miejsce. 8 miesięcy bez wygranej też musiało zaprocentować (a raczej niezaprocentować, a takiego słowa nie ma). Okazało się, że przebiliśmy Wójcika, który był bodajże 59. Ale teraz mamy awans z 73 na 72 miejsce. Oby to nie była tylko chwila na tej lokacie i znowu zacząć spadać. Mimo wszystko, nie lubię takich rankingów. Jak wcześniej napisałem, możemy być na 16 miejscu (za Beenhakkera, myśląc, że jesteśmy dobrzy) a przegrać z Anglią, która jest parę miejsc wyżej. Możemy być na 102 pozycji a i tak pokonamy Botswanę, która jest 45 na przykład.... Czas pokaże, co na Euro Polacy odwalą.
wtorek, 11 stycznia 2011
Chlaństwo w sporcie
Alkohol w sporcie, głównie piłce to ostatnimi czasy dość modny temat rozmów w Polsce. Stan ten zawdzięczamy REPREZENTACJI w piłce kopanej - jak sama nazwa mówi, ludziom, którzy powinni dumnie reprezentować nasz pokopany kraj na arenie międzynarodowej. Ostatnio "wspaniale" prezentowali nas Peszko, Iwański oraz Żewłakow - zrobiono z tego ogromną aferę ale... przecież ten stan rzeczy to żadna nowość, tyle że nigdy nie była tak nagłaśniana...
niedziela, 9 stycznia 2011
Terroryzm a sport.
piątek, 7 stycznia 2011
Mój głos w sprawie wyboru "Najlepszego Piłkarza wszech czasów"
sobota, 1 stycznia 2011
Kunszematron Sportegyesület
Zawsze lubiłem pisać. To znaczy się umiałem sobie wyobrazić różne sceny, które nadawałyby się do jakiejś książki. Ale, jak pisałem kiedyś, nie lubię długich tekstów pisać. Za dużo chcę naraz opisać.
Ale ostatnio (no, może jakiś miesiąc temu) mnie wzięło, żeby jakąś opowiastkę piłkarską napisać. No i wymyśliłem: menedżer z Czech zostaje zatrudniony przez klub z małej miejscowości na Węgrzech - Kunszematron Sportegyesulet. O ile wszystko, co ujrzycie, będzie fikcją, to powiem, że nawet nie wiem, czy w tej miejscowości (ona akurat istnieje naprawdę) jest jakiś klub piłkarski, choć wątpię, by nie było. Może będzie trochę chaotycznie, ale chyba się połapiecie. Zapraszam do czytania :P PS: I nie śmiejcie się z nazwisk. Nie wiem, jakie są naprawdę na Węgrzech (ps2: poprawiłem te nazwiska już, na węgierskie :D) :P