11 września 2001 roku to data, która zapadła wszystkim w pamięci. Pierwsze miejsce na liście wydarzeń minionej dekady według Onet.pl . Dwie wieże World Trace Center runęły, Nowy Jork pogrążony w chaosie. Głównie to wydarzenie sprawiło, że zacięta wojna przeciwko terroryzmowi trwa do dziś. Wyznawcy Islamu grożą wszystkiemu i wszystkim. Zdarza się nawet w sporcie. Coraz częściej. Ale nie wszystko się sprowadza do Al-Kaidy....
1972, Monachium. Igrzyska Olimpijskie trwają w najlepsze. 5 wrzesień, godzina 4 rano. Grupa ludzi przeskakuje przez płot wioski olimpijskiej. Widzieli ich tylko pracownicy poczty. Pomyśleli, że to sportowcy wracający z imprezy. Byli to jednak Palestyńczycy z ugrupowania Czarny Wrzesień. Cel: wziąć izraelskich sportowców jako zakładników i zażądać uwolnienia palestyńskich więźniów, którzy osadzeni byli w izraelskich więzieniach. Akcja nie została wykonana sprawnie, dzięki dzielnej postawie Izraelczyków, którzy stawiali opór terrorystom mimo, iż tamci byli uzbrojeni, a oni nie. Nie udała także się akcja policji niemieckiej. Zginęło 11 sportowców, 5 terrorystów oraz jeden policjant. Głównie możecie o tym poczytać tutaj. O tym, co się działo po tym akcie terroryzmu możecie również obejrzeć w filmie "Monachium" reżyserii Stevena Spielberga. Jest to jeden z filmów, które chcę zobaczyć, a nigdy nie trafiła się okazja.
Igrzyska kontynuowane były. Avery Brundage skomentował to tak: "The game must go on". Na myśl przychodzi piosenka "Show must go on". Sport ma być alternatywą wojny, ale nie można mieszać jednego z drugim...
Dobra, przenieśmy się do Ameryki Południowej, gdzie rządzą różne gangi, które są bezlitosne dla swoich wrogów. Może to nie jest żaden terroryzm, ale sprawa bliska temu. Andres Escobar - ekwadorski piłkarz, który strzelił gola samobójczego w meczu z USA w 1994, przegranego 2:1. Mecz ten praktycznie przekreślił szanse Ekwadoru na awans. Po powrocie do kraju, Escobar wychodził z restauracji. Otoczyło go 3 mężczyzn. 12 kul pozbawiło go życia. Za zwykłego samobója. Co, gdyby go nie strzelił? Żyłby nadal? Zapewne tak, przez kilka lat pograłby jeszcze w piłkę, kto wie... W Ameryce Południowej jest to problem na wielką skalę. W którymś Magazynie Futbol (nie pamiętam w którym numerze, ale więcej tam było przykładów związanych z mafią i piłką nożną) jest to opisane.
Już bardziej nowoczesny przykład. 30 edycja rajdu Dakar odwołana. Powód? Zagrożenie terrorystyczne. Wszystkie media piały, że terroryzm znowu wygrał. Piały w tym negatywnym znaczeniu. Rajd został przeniesiony do (co za ironia) Ameryki Południowej, gdzie panują podobne warunki "drogowe". Czy należy ulegać w takich sprawach? Można powiedzieć, że tak, bo giną ludzie później. Ale jak ma być wojna, to wojna. W końcu dojdzie do tego, że każde, nawet najmniejsze mistrzostwa świata w rzucaniu telefonem komórkowym będą zagrożone atakiem terrorystycznym. Gdzieś czytałem, że Arsene Wenger zdziwił się, że Mistrzostwa Świata w RPA nie stały się celem ataku terrorystycznego. Krążyły już same pogłoski o tym. Kwestionowano również bezpieczeństwo na tych Mistrzostwach. Ostrzelanie autokaru Togo, który jechał na Puchar Narodów Afryki, gdzie zginęły dwie osoby, pozostawił strach - najbardziej zakaźną z chorób. Na szczęście nic się na mistrzostwach nie stało.
Wniosek? Nie dać się terroryzmowi. Bynajmniej od strony sportowej. Bo ze strony militarnej nie widać poprawy. Wojna trwa 9 lat. A coraz częściej wielkie sportowe imprezy będą zagrożone zamachem.
PS: Wymęczyłem ten tekst, piszę już ponad godzinę a widzę, że mało. Mam nadzieję, że wybaczycie, chyba nie za dobrze się przygotowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz