10 stycznia cały piłkarski świat obiegła wiadomość iż Leo Messi otrzymał wymienioną w tytule nagrodę. Na całym świecie (z wyjątkiem Argentyny rzecz jasna) do teraz słychać głosy, iż filigranowy Argentyńczyk na to wyróżnienie nie zasłużył. Główne argumenty przemawiające za tym by nagrodę przyznać komuś innemu, były takie iż Messi oprócz Złotego Buta dla najlepszego strzelca i Mistrzostwa Hiszpanii z Barceloną nie osiągnął nic w poprzednim sezonie, a reprezentacja Argentyny odpadła już w ćwierćfinale Mistrzostw Świata. Oprócz tego Messi nie zdobył na mundialu nawet jednego gola, co jeszcze bardziej go "pogrąża".
Dla większości piłkarskich kibiców oczywistym faworytem z głównej trójki nominowanych był Xavi. Mózg Barcelony i reprezentacji Hiszpanii, którego podania są bardziej precyzyjne niż strzały z karabinu snajperskiego, a co najważniejsze grał równo przez cały rok (zresztą, podobnie jak Messi). Trzeci z głównych nominowanych, Iniesta sam stwierdził że sezon poprzedzający Mundial był najgorszym w jego karierze, więc byłby cholernie zaskoczony gdyby Złotą Piłkę otrzymał.
Ja twierdzę iż dobrze się stało że laureatem został Messi. Jakby nie patrzeć, to on strzelił w całym 2010 roku najwięcej bramek. Poza tym bez niego Barca oraz reprezentacja Argentyny tracą co najmniej 40% swojej siły ognia. Ktoś powie że Messi w reprezentacji gra słabiej? To prawda, za czasów Maradony na ławce trenerskiej grał gorzej niż w Barcelonie, ale tylko dlatego że był ustawiony przez trenera dalej od bramki. Messi jest także w stanie rozstrzygnąć w pojedynkę losu meczu, zdobywając bramkę, bądź asystując przy trafieniu partnera z zespołu. A co w takim razie z Xavim? Wprawdzie bez jego podań nie byłoby co najmniej 30% bramek Barcelony (jak nie więcej), to z całym szacunkiem do niego, ale w pamięci ludzi zawsze zostają strzelcy bramek, a nie ci, co się do nich przyczynili.
A nominowani którzy nie znaleźli się w pierwszej trójce? Pierwszy na myśl przychodzi Sneijder z Interu, który w tym roku zdobył praktycznie wszystkie trofea, oprócz Mistrzostwa Świata i Superpucharu Europy. Gdyby plebiscyt odbywał się na tych samych zasadach co w latach ubiegłych to on byłby laureatem. Kolejny, to Diego Forlan, dla którego druga część sezonu była kompletnie nieudana. Jednak to on został wybrany najlepszym zawodnikiem Mundialu, a w "mundialowych" latach to najlepszy zawodnik mistrzostw dostawał Złotą Piłkę (choćby Cannavaro, który przez drugą część roku 2006 grał fatalnie). Cristiano Ronaldo w zasadzie sam się wykluczył, przez to że podczas meczów z silniejszymi rywalami jest zupełnie niewidoczny (ostatnie Gran Derbi).
Podsumowując, Messi grał na wysokim poziomie przez cały sezon, praktycznie w każdym meczu miał bramkę/asystę.
A osobom które nie zgadzają się z moją opinią, dedykuję Fatalita:
http://www.youtube.com/watch?v=II05lfiLbXs&feature=related
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz