niedziela, 23 stycznia 2011

7 vs. 1, czyli jak Landin zatrzymał polską falę


A nie mówiłem... - trzy słowa i trzy kropki oddają wszystko. W poprzednim wpisie ostrzegałem, że szanse mamy duże, jednak żebyśmy się nie przeliczyli jak w przypadku męskiej kadry siatkarzy. Teraz wróciłem z wyjazdu i postanowiłem coś napisać - niestety przypadło mi w udziale pisanie o słabej grze szczypiornistów Wenty na Mistrzostwach Świata odbywających się w kraju, gdzie sport ten jest bardzo popularny, gdzie naród jest głodny sukcesów w tej dyscyplinie, gdzie piłka ręczna przyciąga rzesze fanów...


Pierwszy bój toczyliśmy ze Słowacją - nasi południowi sąsiedzi nic wielkiego na tym turnieju nie pokazali, nie dostając się nawet do pierwszej trójki grupy premiowanej awansem do kolejnego etapu. Co prawda po pierwszej połowie meczu z naszymi reprezentantami prowadzili jednym gole, jednak ostatecznie odnieśliśmy wymęczone zwycięstwo, grając w końcówce gol za gol. Dalej szło równie ciężko: horror z Argentyną, dzika pogoń w końcówce mistrzów Ameryki Południowej i uratowane zwycięstwo, następnie spacerek z Chile, które do pierwszej połowy nie odstawało, jednak później już poszło z górki. Kolejny mecz polscy szczypiorniści grali z mistrzami Azji - Koreą Południową. Mali, zadziorni i piekielnie ruchliwi Koreańczycy nie dawali nam wytchnienia - twarda walka do 40 minuty, potem Polakom udało się odskoczyć - już wtedy coś mi nie grało... Pierwszy mecz tłumaczyłem początkiem turnieju, niepokój po meczu z Argentyną zniknął po spotkaniu z drugą drużyną z Ameryki Południowej. Po meczu z mistrzami Azji czułem, że coś może pójść nie tak... A kolejnym przeciwnikiem byli gospodarze - Szwedzi. Przed meczem z Polską, drużyna ze Skandynawii odniosła zaskakującą porażkę z Argentyną i to Polacy byli stawiani jako faworyci, nawet przez szwedzkie media. Jednak gazety swoje a 'gladiatorzy Wenty' swoje... W ogóle rozbawia mnie i ciekawi ta umiejętność przyoblekania wszystkiego w podniosłe słowa przez komentatorów sportowych - 'gladiatorzy', 'toczą zażartą bitwę' itd. - uwielbiam ich. Mecz z gospodarzami był niezwykle zacięty, akcja za akcję. Po kilkunastu minutach Szwedzi uzyskali stabilną przewagę i mimo szaleńczej pogoni w końcowym rezultacie mieliśmy 3 bramki mniej. Świat się nie zawalił - mieliśmy pewne drugie miejsce w grupie, i do kolejnego etapu przeszliśmy razem z mistrzami Ameryki i gospodarzami - cała trójka po 2 punkty. Jednak co ważne, Szwedzi obnażyli wszystkie nasze bolączki, których wykorzystać nie potrafili poprzedni rywale, grali znakomicie tak w obronie jak i w ataku i ostatecznie wygrali jak najbardziej zasłużenie.

Przeszliśmy do kolejnego etapu, do grupy II razem z Danią, Serbią i Chorwacją. Od teraz każdy mecz był tym 'o wszystko'. Wszyscy zadawali sobie pytania - co spowodowało porażkę z gospodarzami turnieju, dlaczego Polacy zagrali tak słabo w pierwszej połowie a pogoń i prawdziwą grę rozpoczeli w drugiej. Sam osobiście byłem zwolennikiem teorii, że poprzedniego dnia zachlali, ale to tak bardziej żartem. Po przerwie między meczami, podczas której nasi szczypiorniści udali się do Malmoe nadeszła sobota - dzień pierwszego meczu 'o wszystko', albo o nic. Niestety, po 2 obiecująco wyglądających akcjach i totalnym raku skuteczności Polacy 'stanęli' i dali sobie wbić 7 kolejnych bramek. Na przerwę schodzili z 5-bramkową stratą a coraz śmielej już wtedy zaczął poczynać sobie duński bramkarz o nazwisku Landin - 21-latek grający w duńskim klubie o dziwnej nazwie, której nie pamiętam grał jak natchniony, bronił rzuty niemożliwe do obrony, został zawodnikiem meczu i stąd taka a nie inna nazwa wpisu. Polacy w drugiej poowie zrobili to samo, co ze Szwedami - przebudzili się w 2. połowie, grali bardzo dobrze, zniwelowali stratę punktową, jednak o jedno 'oczko' za mało - po niezwykle emocjonującym meczu i dwóch błędach sędziów wynik na tablicy ogłaszał wszem i wobec - 28:29 dla Danii. Od teraz zaczęło się kalkulowanie - co, z kim i w jakim stosunku bramkowym. Polacy, aby przejść do półfinałów musieli spełnić 3 kryteria - wygrać oba nadchodzące mecze, liczyć na wygraną Chorwatów (dziś) i Danii (jutro). Już dziś po południu wiedzieliśmy, że możemy grać jedynie o miejsca 5-8 i zapewniony awans do następnych Igrzysk - Chorwaci ulegli Szwedom i marzenia o medalu prysły niczym bańka. Dzisiejszy mecz o 20.15 z Serbami obejrzałem niejako z przymusu - nic ciekawszego w TV nie było, po prostu. Wygraliśmy znowu po horrorze i znowu jednym golem, gdybyśmy dziś grali z drużyną klasy Danii czy Francji dostalibyśmy cięgi. I to porządne. Atak razi nieskutecznością, obrony ciągle łata dziury, choć i tak ta formacja wygląda o wiele lepiej a bramkarze? Szmal ma przebłyski, jednak to nie to co kiedyś. Ale nie wymagajmy od niego wiecznych cudów, natomiast Wyszomirski jak na młodego zawodnika spisuje się całkiem niezła i pokazał się już z dobrej strony. Z zawodników pozostałych formacji na plus należy ocenić występy Tkaczyka - moim skromny zdaniem najlepiej się prezentuje ze wszystkich naszych reprezentantów, Jureckiego, Tłuczyńskiego (najlepszy polski zawodnik, w dzisiejszym meczu był klasą samą dla siebie), przebłyski ma jeszcze Marcin Lijewski, w dziś zdecydowanie poprawił skuteczność w stosunku do poprzednich meczy. A no i jeszcze Jurkiewicz, który w sobotę 'pociągnął wózek mocno do przodu'... Dziś w Malmoe ładnie zaprezentował się młody Tomczak. In minus? Niestety Karol Bielecki, mało skuteczny, widać, że brak oka rzutuje na dokładność jego podań przez co odnotowuje wiele strat przy podaniach i generalnie niewiele gra, oraz Rosiński. Jurasik także to już nie to co kiedyś. Zaremba i Grabarczyk - ich oceniam nijako, podobnie jak resztę, jednak oni są jeszcze młodzi i bardzo wiele muszę się nauczyć - a kiedy, jak nie teraz?

Za 2 dni gramy ostatni mecz w II grupie z Chorwacją, który zaważy o końcowym miejscu Polaków w tabeli i o tym z kim i o jakie miejsce będziemy walczyli. Póki co jest już pewne, że z naszej grupy do półfinałów przejdą Szwecja i Dania. Co pokażą z Chorwacją? Mam nadzieję, że o wiele lepszą piłkę i ostatecznie zachowają twarz i wyjadą ze Szwecji z (mam nadzieję) 5 miejscem w turnieju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz